Stanisław Wierzbicki, znany kupiec i restaurator. Jego sława sięgała nie tylko Radomia i okolic, lecz całej Polski.
Wierzbicki (1865-1937) aż do 1936 r., a więc prawie do końca swego życia,
kierował radomskim Stowarzyszeniem Kupców Polskich27. Historia jego życia
ściśle się wiąże z historią samej tej organizacji. Wierzbicki uzyskał gruntowne
wykształcenie handlowe. Ukończył Warszawską Szkołę Handlową, praktykował jako
handlowiec w firmie Roezlera a potem w Paryżu. Do Radomia przyjechał w 1893 r. Poślubił tu Jadwigę Niedźwiecką i
założył przy ulicy Lubelskiej 51 (obecnie Żeromskiego) pierwszy sklep winno-kolonialny.
Na jego zapleczu urządził niewielką restaurację. W dwóch salach zmieściło się
zaledwie 9 stolików, jednak lokal szybko zyskał ogromną sławę. W czasie I wojny światowej jadł tu cesarz niemiecki
Wilhelm II, który tak wysoko ocenił kunszt Wierzbickiego, że zaproponował mu
posadę ochmistrza na dworze cesarskim, lecz Wierzbicki odmówił. W latach 30.
„Berliner Tageblatt” pisał o restauracji Wierzbickiego jako o jednej z najznakomitszych w Europie.O międzynarodowej sławie lokalu świadczy fakt, że
właściciel, tytułowany prezesem (był wszak prezesem Stowarzyszenia Kupców
Polskich w Radomiu), otrzymał list ze Szwajcarii, w którym znajdowała się karta
dań z mapą najsławniejszych w Europie lokali gastronomicznych. Na mapie Polski był tylko jeden napis: ”St.
Wierzbicki-Radom”. Wierzbicki miał ogromną wiedzę i pokaźną bibliotekę dzieł
kulinarnych. Prowadził księgę pamiątkową swej firmy, do której wpisywali się
najznakomitsi goście. W księdze znalazł się np. autograf kapitana Ch. De
Gaulle’a, który w latach 20. był członkiem francuskiej misji wojskowej w
Warszawie i zajadał u Wierzbickiego zrazy zawijane z kaszą gryczaną. Swój wpis:
„mistrzowi rondla-mistrz pędzla” zrobił Wojciech Kossak, który przebywał tu z córką
Magdaleną Samozwaniec i ofiarował Wierzbickiemu swój obraz „Trębacz na koniu”.
Obraz wisiał w lokalu do II wojny światowej. U Wierzbickiego jadali: Loda Halama,
Kazimierz Krukowski, Ignacy Mościcki, przedstawiciele korpusu dyplomatycznego,
ministrowie - prominenci II Rzeczypospolitej. Przed lokalem w każdą sobotę i
niedzielę stały samochody z warszawską i
zagranicznymi rejestracjami. Wierzbicki był wytrawnym znawcą win oraz
specjalistą w zakresie parzenia kawy i herbaty. Ze sposobem podawania herbaty
wiązał się zabawny incydent, który wydarzył się w związku z pobytem w Radomiu
Prezydenta Ignacego Mościckiego. Przybył on do miasta w celu zwizytowania
budującej się Państwowej Fabryki Broni. Wierzbickiego poproszono wówczas o
zorganizowanie przyjęcia w kasynie fabryki. Gdy kelner podszedł do Prezydenta z
herbatą, a na talerzyku znajdowała się cytryna, Wierzbicki natychmiast
zareagował. Podszedł do gościa, zabrał cytrynę i stwierdził: „herbata u Wierzbickiego jest tak dobra, że nawet Prezydent RP nie ma prawa jej psuć
cytryną”. Mościckiemu spodobało się zachowanie Wierzbickiego. Wielokrotnie wspominał
o tym incydencie na przyjęciach dyplomatycznych, co jeszcze przysporzyło
restauracji Wierzbickiego popularności. Wierzbicki, jako wytrawny kiper
dostarczał wina mszalne do kościołów wielu diecezji w Polsce, za co otrzymał w
1936 r. od papieża Piusa XI specjalne błogosławieństwo. Aktywnie działał
społecznie. Był nie tylko prezesem Stowarzyszenia Kupców Polskich w Radomiu,
ale też prezesem Stowarzyszenia Właścicieli Sklepów Spożywczych, radcą Izby
Przemysłowo-Handlowej, radnym miejskim, działaczem komisji przemysłowo-handlowej
powiatu radomskiego, członkiem zarządów wielu instytucji społecznych,
zawodowych i filantropijnych. Podczas państwowych uroczystości miał wyznaczone
44 miejsce w orszaku, co oznacza, że był liczącą się w mieście osobistością.
Wielkie osobiste zasługi położył jako założyciel szkoły handlowej i prezes Rady
Opiekuńczej tej szkoły. W 1933 r. Wierzbicki obchodził uroczyście jubileusz
40-lecia swej pracy. Powołano specjalny Komitet Obchodu. Uroczystości miały
miejsce 7 września. Rozpoczęły się od nabożeństwa w Kościele Bernardynów, po
czym odbyła się akademia w sali Wydziału Powiatowego, a następnie bankiet dla
gości w Hotelu Rzymskim. Nestor
kupiectwa radomskiego zainicjował założenie przy szkole handlowej biblioteki
im. Stanisława i Jadwigi Wierzbickich. Był sympatykiem narodowej demokracji, a SKP
uchodziło za organizację ściśle powiązaną z tym ugrupowaniem politycznym.
Wierzbicki zakończył swą karierę w niesławie, dopuszczając się malwersacji.
Długi wobec SKP spłacali już po jego śmierci żona i syn Jerzy, którzy nadal
prowadzili skład win i restaurację przy ulicy Lubelskiej (dzisiejsza
Żeromskiego 51).
Literatura:
Literatura:
Kielska E., Działalność Oświatowa
Stowarzyszenia Kupców Polskich w okresie międzywojennym [w:] „Kwartalnik
Historii Nauki i Techniki" 55/2 2010
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz